W curling na wózkach w Europie gra się od lat 90. XX wieku, w późniejszych latach taka odmiana dyscypliny dotarła również do Ameryki Północnej, a od 2006 r. znalazła się w programie paraolimpiady. Obok narciarstwa alpejskiego, hokeju na siedząco, biathlonu i biegów narciarskich jest to dyscyplina budząca największe zainteresowanie jak i uznanie ze wszystkich zimowych sportów uprawianych przez osoby z niepełnosprawnościami.

Zasady gry

Zasady gry nie różnią się znacząco dla osób poruszających się na wózkach. Drużyny także są 4 osobowe, mecze rozgrywane są na takich samych torach i używa się takich samych kamieni. Główną z różnicą jest brak szczotkowania, co jest zrozumiałe ze względu na sposób poruszania się po lodzie. Mecze składają się z 8 a nie 10 endów. Inny jest także sposób wypuszczania kamienia. W tradycyjnej wersji zawodnik wybija się z przymocowanego do lodu gumowego bloku nazywanego hackiem a w curlingu na wózkach zawodnik wypuszcza kamień z zatrzymanego wózka. Technik wypuszczania jest kilka. Może to być wózek zatrzymany pod kątem w stosunku do toru jazdy wypuszczanego kamienia lub inny zawodnik może przytrzymywać od tyłu wózek kolegi z drużyny ustawiony na wprost celu. Kamienie wypuszczane są za pomocą specjalnego kija nazywanego extenderem zakończonego końcówką chwytającą rączkę kamienia. Zawodnik podobnie jak w wersji tradycyjnej, musi wypuścić kamień przed linią spalonego.

Jeszcze większa integracja

Drużyny curlingowe na wózkach są mieszane tzn. w drużynie zawsze musi występować przynajmniej jedna kobieta. Dodatkowo, szczególnie w Kanadzie, często spotykane są drużyny składające się zarówno z osób pełnosprawnych jak i tych z niepełnosprawnoscią ruchu. Są także rozgrywane zawody, podczas których w rywalizacji biorą udział zarówno osoby chodzące jak i na wózkach. Zawodnicy na wózkach niczym nie ustępują tym poruszającym się normalnie – najważniejsza jest w curlingu precyzja, opanowanie i strategia. Podobnie jak podczas tradycyjnych zawodów, istnieje stara tradycja, że wygrana w meczu drużyna zaprasza przeciwników na spotkanie wtedy wspólnie rozmawiają na temat meczu.

Możliwości w Krakowie

Curling w Polsce istnieje od 10 lat, a curling na wózkach jeszcze krócej. Istnieje kilkanaście klubów curlingowych zrzeszających ponad 400 osób. Curlerów na wózkach jest zdecydowanie mniej, kiedyś kilka drużyn, obecnie jedna w Warszawie (regularnie startująca). Bolączką wszystkich curlerów w Polsce jest brak odpowiedniej hali curlingowej, która pozwoliłaby wszystkim się rozwijać, powiększać swoje umiejętności i lepiej propagować ten wspaniały sport. Zawodnicy trenują na lodowiskach hokejowych, które dalekie są od prawdziwych warunków do gry w curling.

Tak jest też i w Krakowie gdzie bardzo prężnie, jak na panujące możliwości, działa Krakowski Klub Curlingowy. Jeden z najstarszych w Polsce, zrzesza obecnie ponad 50 zawodników. Dotąd nie było jeszcze pod Wawelem drużyny curlingu na wózkach. Choć warunki infrastrukturalne nie są łatwe, to jednak Klub nie zamyka się na nikogo. Również na osoby z niepełnosprawnościami. Dlatego też w czerwcu 2011 r. trójka instruktorów KKC, odbyła specjalistyczne szkolenie w niemieckiem Fussen dotyczące trenowania drużyn curlingu na wózkach. Kurs zorganizowany był przez najlepszych specjalistów czyli Światową Federację Curlingu. Mając już specjalistyczną wiedzę, Krakowski Klub Curlingowy jeszcze szerzej otwiera się na wszystkich.

Do curlingu używa się tych samych wózków, jak na co dzień, więc nie jest to kosztowne. Niestety KKC trenuje na jedynym w Krakowie lodowisku przy ul. Siedleckiego, które nie jest dobrze dostosowane dla osób z niepełnosprawnościami. Jeśli jednak zbierze się grupa chętnych do gry w curling na wózkach, nie bojących się przeciwności, klub zrobi wszystko aby uruchomić taką drużynę i zapewnić specjalistyczną opiekę sportową. Osoby zainteresowane taką opcją proszone są o kontakt mailowy na adres: kkc@curling.pl